Prześwietlenie #RokDeyny na Legii

Kazimierz Deyna w obiektywie Eugeniusza Warmińskiego. Zdjęcie będzie stanowiło za wzór dla murala na Ochocie.
Na początku lutego klub Legia Warszawa ogłosił rok 2019 rokiem Kazimierza Deyny, legendy z Łazienkowskiej, przez wielu kibiców i znawców futbolu uważanego za najlepszego polskiego piłkarza w historii. 30.rocznica śmierci wybitnego zawodnika godna jest odpowiednich obchodów, więc decyzja Legii była zupełnie zrozumiała. Była w tamtym momencie, bo z biegiem czasu mam coraz więcej wątpliwości, czy klub w ogóle powinien zabierać się za organizację takich obchodów.

Zawsze sobie wyobrażałem, że Kazimierz Deyna dla Legii, przynajmniej w teorii, powinien być taką postacią, jaką był Sir Robert "Bobby" Charlton dla Manchesteru United, albo Alfredo Di Stéfano dla Realu Madryt. Jakże się zawiodłem analizując to, co warszawski klub zrobił w ramach upamiętniania swojego legendarnego piłkarza. Przechodząc do konkretów, w tym wpisie na blogu przeczytacie krótkie podsumowanie tego, co zrobiła Legia w "Roku Deyny" do końca sierpnia 2019.

A zrobiła, moim zdaniem, niewiele.

Strona www poświęcona Deynie
To po prostu podstrona głównego serwisu klubu z Łazienkowskiej legia.com/deyna, na której nie ma żadnych informacji, poza notką biograficzną Kazimierza Deyny i regulaminem turnieju imienia tego wybitnego piłkarza. To również na tej stronie zespoły pragnące wziąć udział w turnieju im. Deyny mogły dokonywać zapisów. Nie znajdziemy tam żadnych wartościowych treści, rozmów z kolegami ś.p. Kazimierza, tych z boiska i spoza niego, czy to w formie pisanej czy w formie video, archiwum zdjęć, pamiątek itp., żadnych odnośników do FanStore i gadżetów z Deyną w roli głównej. Brak nawet zachęty do odwiedzenia Muzeum Legii i ekspozycji poświęconej Kazimierzowi. Jedno wielkie NIC. Pojedyncze wpisy z kategorii "kalendarium" autorstwa Wiktora Bołby zamieszczane na legia.com giną w gąszczu bieżących informacji. Legia nie może marnować takiego potencjału. Szkoda, bo są to wpisy bardzo wartościowe, jak choćby ten o wyróżnieniu Deyny przez angielski magazyn "FourFourTwo", lub ten o czerwonej kartce zarobionej przez Deynę w meczu z Górnikiem Zabrze.

Znaczek pocztowy z wizerunkiem Kazimierza Deyny
To jest chyba najbardziej godząca w kibiców (tych pamiętających Deynę i tych, którzy znają go z opowieści) impreza. Zamknięta impreza w Skyboxie na stadionie Legii, na którą zbiegli się wyłącznie zaproszeni przez Legię goście, dziennikarze i przedstawiciele Poczty Polskiej. Jeden z warszawskich dziennikarzy zdąży się nawet pochwalić, że nie wie, kto jest organizatorem tego spędu. Zaprosili, to poszedł. Z czasów mojej pracy w gazecie nazywaliśmy takie materiały "odbytami". Spotkanie, o którym poinformowano dopiero po tym, jak już się odbyło. Trzymane w tajemnicy niczym data przylotu Prezydenta Polski do polskiej bazy wojskowej w Afganistanie czy innym Iraku. Na spotkaniu "promocyjnym" była obecna wdowa po piłkarzu - Mariola Deyna. I cóż z tego, skoro zamiast eventu przed jednym z ligowych meczów, przy kibicach zgromadzonych na trybunach, mieliśmy do czynienia ze ściśle chronionym przed wścibskimi spojrzeniami kibiców rautem z kanapkami dla wybrańców. Kilka przemówień do mikrofonu, a później "Klapa, rąsia, buźka, goździk" i cześć.
Krótko mówiąc: "Piękna uroczystość. Szkoda, że Państwo tego nie widzieli".  

Turniej im. Kazimierza Deyny
Wraz z początkiem września (w niedzielę, 1.09) wystartuje Turniej Kazimierza Deyny. Piszę "wystartuje", bo klub na ten temat milczy jak zaklęty i nie spływają informacje mówiące o tym, że turniej się nie odbędzie. Zespoły chcące zagrać w turnieju, mającym charakter "rywalizacji dzikich drużyn", mogły się zgłaszać przez stronę internetową (tę samą legia.com/deyna, na której obecnie nie ma żadnych informacji). Na dziś nie wiemy ile drużyn i w jakich kategoriach wiekowych zgłosiło się do udziału w turnieju, nie wiemy kiedy, o której godzinie i gdzie odbędą się mecze, nie wiadomo nawet przed którym meczem Ekstraklasy miałby odbyć się finał turnieju (bo to, że miałby odbyć się przed którymś z meczów ligowych wynika z zapowiedzi turnieju, którą do niedawna można było znaleźć na stronie www Legii, ale została skasowana). Klub pytany o szczegóły - milczy.

W międzyczasie pisania notki znalazłem jeszcze informację o "XXIX Turnieju Piłkarskim o Memoriał Kazimierza Deyny w Garfiel". Szczegóły znajdują się pod linkiem. Turniej odbył się 25.08, na razie na stronie Legii nie ma relacji z tej imprezy, choć w sieci można znaleźć już relacje video na innych serwisach. Poza tym, jak czytam na stronie klubu, "Patronat nad wydarzeniem objęła Legia Warszawa, która rok 2019 ogłosiła >Rokiem Deyny<. Klub zobowiązał się do współpracy i wsparcia w obrębie działań promocyjno-medialnych turnieju". Pozostaje mieć nadzieję, że "Piłkarski Memoriał" nie będzie stanowił zastępstwa dla Turnieju im. Kazimierza Deyny, a sam warszawski turniej (już po jego rozpoczęciu) będzie "promowany" zdecydowanie lepiej niż ten w Garfield.

FanStore (internetowy sklep Legii)
Przechodzimy do miejsca, które ma olbrzymi, moim zdaniem, potencjał jeśli chodzi o budowanie więzi kibiców z klubowymi legendami. W sklepie internetowym znalazłem dwa gadżety związane z Kazimierzem Deyną. Jest to koszulka i wlepka za 1,50zł. Co prawda na kilka dni przed startem roku szkolnego nie znajdziemy w FanStore żadnych szkolnych gadżetów z wizerunkiem piłkarza-legendy, ale mamy za to do kupienia plakaty w ramce z byłymi piłkarzami: Hamalainenem, Pazdanem, Malarzem i Miroslavem Radoviciem, na którym były zawodnik Legii i Partizana paraduje, nie wiedzieć czemu, w czapce Świętego Mikołaja. Dodatkowy komentarz jest zbędny.

Social Media
Wydaje się, że podstawową działalnością Legii w ramach #RokDeyny jest zamieszczanie okolicznościowego hasztaga w "tweetach meczowych" czyli twitterowych wpisach zachęcających do kupienia biletu na mecze Legii rozgrywane przy Łazienkowskiej 3. Od wielkiego dzwonu jakiś kibic zamieści ten hasztag w swoim tweecie przy okazji wizyty przy Łazienkowskiej i tyle. A nie, przepraszam, jest jeszcze tweet Prezydenta Rafała Trzaskowskiego, ( i RT tego wpisu wraz z komentarzem ze strony Andrzeja Halickiego, polskiego parlamentarzysty, posła do Parlamentu Europejskiego) zrobiony przy okazji wizyty Marioli Deyny w miejskim Ratuszu.
Jak wygląda Rok Deyny w sieci? Według statystyk, które na dzień 22.08 przytacza brand24.pl, hasztag #RokDeyny w ciągu ostatnich 30 dni nie zrobił zawrotnej kariery ani nie spalił łączy internetowych, nawet wśród kibiców Legii. Zresztą, sami popatrzcie i wyciągnijcie wnioski. Pamiętajcie o tym, że konto Legii na Twitterze obserwuje ponad 293 tysiące użytkowników, na Facebooku 951 tysięcy, a na Instagramie 182 tysiące.
kliknij, aby powiększyć

kliknij, aby powiększyć

Ostatni miesiąc #RokDeyny na:
TT: 128 wzmianek (#NaStadionie 235)
FB: 24 wzmianki (154)
IG: 14 wzmianek (167)

166 wyników w social media, poza SM (np. portale sportowe): 4! Nie powiedziałbym, że #RokDeyny obchodzi #kogokolwiek, nawet kibiców. Dla porównania: zapoczątkowany przez spółkę Ekstraklasa hasztag #NaStadionie (porównanie wzmianek zamieściłem powyżej) jest przez użytkowników internetu używany częściej, niż hasztag #RokDeyny przez kibiców Legii, mimo, że:

Na Facebooku Legię obserwuje 951k, a Ekstraklasę 272k.
Na Twitterze Legię obserwuje 293k, a Ekstraklasę 118k
Na Instagramie Legię obserwuje 182k, a Ekstraklasę 161k.

W każdym z tych portali Legia ma nad spółką zarządzającą krajowymi rozgrywkami przewagę w liczbie obserwujących. Niestety - nie widać tego po liczbie postów i interakcjach. Potencjał legijnych kanałów social media został, w mojej ocenie i przy tym konkretnym "projekcie", kompletnie zaprzepaszczony.

Mural dla Kazika
To nie pomysł klubu, tym bardziej warto o nim wspomnieć, wszak pomysłodawca nie ma takich możliwości jak klub. To inicjatywa jednego z kibiców Legii, Piotrka, mieszkańca warszawskiej Ochoty. Zaproponował on, by na ścianie jednego z budynków przy szkolnym boisku znalazł się wizerunek Kazimierza Deyny. Swój pomysł zgłosił jako jeden z projektów w ramach budżetu partycypacyjnego. Klub ładnie tę akcję opisał i wrzucił na stronę, zamieszczając pod tekstem wpis "więcej o Roku Deyny można znaleźć w tym miejscu". Klikając link jesteśmy przenoszeni do podstrony legia.com/Deyna, na której, jak już wiemy, nic nie ma. Na szczęście szczegóły o Muralu Dla Kazika znajdziecie pod tym linkiem na facebooku. Nie ukrywam, że takich i podobnych akcji, tyle, że przy zdecydowanie większych nakładach, brakuje mi po stronie klubu. Z przykrością trzeba przyznać, że zarówno "na mieście" jak i #NaStadionie #RokDeyny jest po prostu nieobecny.

Zastanawiałem się czy to wszystko można jakoś skomentować, czy w ogóle jest taka potrzeba. Tych kilka wypisanych przeze mnie akapitów w większości komentuje się samo. Grzebiąc w internecie trafiłem na ciekawą rzecz, o której (szczerze mówiąc) nie pamiętałem, albo mój mózg po prostu ją wyparł. Trafiłem na oświadczenie żony Kazimierza Deyny, Marioli, napisane 22 sierpnia 2009 roku (prawie równo dziesięć lat temu!). Pozwolę sobie skopiować fragment tego listu, a całość odnajdziecie pod linkiem, na stronie legionisci.com.

"Dwa tygodnie później dostałam list od redaktora Stefana Szczepłka z Rzeczpospolitej zawiadamiającego mnie o pomyśle grupy ludzi kultywujących pamięć Kazimierza, którzy proponują ekshumację zwłok, transport i ponowne pochowanie Kazimierza w Polsce na Powązkach w Alei Zasłużonych.
Chcemy wszystkim inicjatorom pomysłu, przewiezienia zwłok i pochowania mego męża Kazimierza Deyny w Polsce przypomnieć, że w 2005 roku z podobną propozycją wyszedł Jacek Gmoch i CWKS Legia Warszawa.

Ciągle nas ranicie – dlaczego?

Decyzji, którą podjęłam wówczas z moim synem Norbertem, o pozostawieniu Kazimierza z nami nie zmieniłam. Jest mi bardzo przykro, że naszej decyzji podjętej wówczas nie uszanowaliście i zwracacie się z nią ponownie zadając nam ból.

Jeszcze raz chcę Wam wszystkim Panowie przypomnieć, gdzie byliście 20 lat temu, gdy Kazimierza chowaliśmy? Przypomnę, że wówczas wstrzymałam się z pogrzebem na niemal 10 dni, nikt się nie odezwał. Pomimo, że w Polsce wszyscy byli zawiadomieni. Cisza jak makiem zasiał...

Pisząc o tym wszystkim chcę Was wszystkich powiadomić po raz ostatni, że Kazimierza miejsce jest przy Nas i pozostanie z nami, a wasze jakiekolwiek próby są daremne.

Koniec, kropka, sprawa zamknięta."


Jak wszyscy wiemy prochy Kazimierza Deyny zostały sprowadzone ostatecznie do Polski i 6.06.2012 spoczęły w Alei Zasłużonych na Warszawskich Powązkach. Przed stadionem Legii stanął jego pomnik (powstał z inicjatywy i dzięki zaangażowaniu głównie kibiców Legii). Analizując "obchody" Roku Deyny mam poczucie, że o Kazimierzu Deynie klub pamięta tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest to korzystne dla samego klubu, niekoniecznie dla kibiców. Czytając to oświadczenie Marioli Deyny, tak mi podpowiada przeczucie, odnoszę wrażenie, że właśnie tego wdowa po piłkarzu obawiała się najbardziej: zagarnięcia pamięci o Deynie przez grupę, którą nie będą wszyscy kibice Legii. Bo czym innym, jeśli nie zawłaszczaniem pamięci o klubowej legendzie, jest organizowanie zamkniętych przyjęć z dala od kibiców, w roku, który miał być poświęcony pamięci idola kibiców?

Komentarze